Renata Dancewicz opowiadała już o braniu narkotyków, stwierdziła, że "dostęp do aborcji powinien być bezwarunkowy" i opowiedziała się za przyznaniem praw adopcyjnych parom jednopłciowym. W 2008 roku pojawiła się również na okładce magazynu Fakty i mity, która została opatrzona cytatem: Jestem ateistką.
W najnowszym numerze Wprost aktorka komentuje akcję billboardową przekonującą, że osoby niewierzące kierują się w życiu podobnymi zasadami moralnymi, co katolicy. W 12 miastach Polski zawisły plakaty z napisami: Nie zabijam, nie kradnę, nie wierzę. Dancewicz żali się, że ateiści postrzegani są w naszym kraju jako osoby niemoralne:
Dotychczas oddawaliśmy pole walki w fundamentalnych kwestiach społecznych. W Polsce ateizm nadal kojarzy się z brakiem zasad moralnych i brakiem głębszych wartości – mówi, po czym obwinia za to Kościół: Ulegamy powszechnemu żargonowi kościelnemu, który pobłażliwie lub pretensjonalnie patrzy na niewierzących.
Ochrzczona w dzieciństwie aktorka zapowiada również, że przystąpi do aktu apostazji, czyli wystąpienia z Kościoła. Jest on również dostępny dla osób, które wierzą, jednak nie chcą być członkami wspólnoty religijnej. Wystarczy zanieść do parafii chrztu odpowiednio wypełniony wniosek.
Chcę wypisać się z Kościoła. Wkrótce przystąpię do apostazji, bo myślę o tym już od dłuższego czasu. Muszę tylko zabrać dwoje świadków i udać się do rodzinnego miasteczka, do parafii, w której zostałam ochrzczona.