Grzegorz Miecugow, prowadzący pierwszej edycji polskiego Big Brothera, zaskoczył widzów TVN obwiniając ich w wywiadzie o niski poziom programów swojej stacji. Okazało się, że po latach emisji mało ambitnych programów, można, gdy kolejne już bardziej śmieszą niż zachwycają (np. "perfekcyjna pani" Rozenek), obwinić odbiorców, że... to oni do tego doprowadzili.
Nie musieliście tego oglądać! - zdaje się oskarżać Miecugow, który wcześniej zapraszał widzów Big Brothera do zostania po reklamach.
Prawda, że logiczne? :)
Temat podjął Tomasz Lis, który do wczorajszego programu zaprosił między innymi reżyserkę odpowiedzialną za wysoki poziom polskich telenoweli, Ilonę Łepkowską.
Łepkowska podobnie jak Miecugow skrytykowała telewizje, których program współtworzy od lat. Jej zdaniem "telewizje komercyjne są już stracone", a los telewizji publicznej zależy tylko od przyszłości abonamentu. Czyli jeżeli nie nakaże się ludziom płacić za lepsze (?) programy, telewizje będą coraz gorsze. Dlatego, że myślą o swoich widzach to, co Grzegorz Miecugow?
Tomasz Lis zwrócił uwagę, że wszyscy obecni w studio "ulegają presji oglądalności".
- To zależy, na ile ulegamy presji oglądalności - odparła Łepkowska. Pan też w jakimś stopniu ulega. Dla mnie publiczność była ważna, ale zastanawiam czy wszystkimi metodami mam ją zdobywać - zreflektowała się.
Łepkowska twierdzi też, że nie podoba się jej to, co robi, i "zastanawia się co dalej". Zwróciła też uwagę, że Grzegorz Miecugow promując program Big Brother, sam przyczynił się do zniszczenia wartościowej telewizji. Rzeczywiście, mało kto ma w tym chyba podobne zasługi. W końcu po Big Brotherze było już z górki.
Łepkowska stwierdziła, że Miecugow powinien uderzyć się w pierś za to, że sam przyczynił się do tego, czym stało się TVN i TVN24. Stacja podobno miała być w założeniach ambitną telewizją, lepszą od Polsatu. Wygląda na to, że się nie udało. Wywiad Miecugowa jest rodzajem złożenia broni i próbą obwinienia o to widzów.
Obecny w studio Piotr Najsztub zgodził się z tym, że telewizja przestała informować ludzi a zaczęła tylko komentować, ustami przypadkowych ludzi, którzy obrażają tylko lub wyśmiewają na wizji innych.
Goście Tomasza Lisa zgodzili się na koniec w jednym - telewizja na pewno nie będzie już mądrzejsza.
Miłego oglądania :)