Jak wiadomo, najwięcej prywatnych zdjęć i filmów gwiazd dostaje się do internetu w związku z tzw. "wyciekami". Zbudowano na nich wiele karier, a najjaśniejszym tego przykładem jest oczywiście Kim Kardashian. Jednak Justin Bieber, który padł właśnie ofiarą kradzieży, nie cieszy się na myśl o upublicznieniu zawartości jego twardego dysku.
Podczas wtorkowego koncertu 18-latka w miasteczku Tacoma w stanie Waszyngton ktoś okradł Justina oraz jego menedżera. Wśród rzeczy, które zginęły, był prywatny laptop piosenkarza oraz kamera.
Wkurza mnie, kiedy ktoś kradnie osobiste materiały. To brak szacunku! - napisał zdenerwowany Bieber na Twitterze. Na komputerze i w kamerze miałem naprawdę sporo osobistych rzeczy i to w tym wszystkim martwi mnie najbardziej.
A może jakieś seks-wideo? :) To by dopiero było coś...