Od miesięcy Natasza Urbańska prowadzi w tej sprawie negocjacje z mężem. Na razie jednak nie udało jej się zmienić jego nastawienia. Janusz Józefowicz, ojciec dwójki dorosłych dzieci oraz 4-letniej Kalinki z drugiego małżeństwa z Nataszą Urbańską, uważa, że spełnił się już jako ojciec. Natasza zaś nie chce, by Kalinka została jedynaczką. A ponieważ zależy jej na tym, by różnica wieku pomiędzy dziećmi nie była zbyt duża, uznała, że musi się pospieszyć. I tu właśnie trafiła na zdecydowany opór 53-letniego męża, który najwyraźniej nie marzy o powrocie do pieluch i nocnego wstawania. Na tym tle dochodzi między nimi do coraz ostrzejszych spięć.
Natasza stwierdziła, że teraz jest w najlepszym okresie i kondycji, by urodzić kolejne dziecko - mówi jej znajoma w rozmowie z Faktem. Oprócz tego zależy jej na tym, by między Kalinką a rodzeństwem nie było dużej różnicy wieku.
Aktorka uparcie obstaje przy swoim i zapowiedziała już Januszowi, by nie liczył na nią w kolejnych projektach, bo po za
kończeniu występów w Policie chciałaby zajść w ciążę i zrobić sobie dłuższy urlop od pracy. To tylko dolało oliwy do ognia, gdyż, jak donosi tabloid, dla Józefowicza sama idea urlopu macierzyńskiego jest nie do zaakceptowania. Podczas pierwszej ciąży namawiał żonę do pracy niemal do dnia porodu. Widzowie Teatru Buffo trzymali kciuki, by nie odeszły jej wody na scenie. Wróciła zaledwie dwa tygodnie później.
Teraz jednak Urbańska ma nową pasję. Myśli nawet o tym, by dla projektowania ubrań zrezygnować z kariery scenicznej. To oczywiście stało się powodem do kolejnych sporów.
Janusz nie rozumie, dlaczego w Nataszy wygasła ostatnio aktorska pasja - mówi w rozmowie z tabloidem znajomy reżysera. To główne źródło ich spięć.