Matthew Fox, gwiazdor hitowego serialu Lost, zasłynął w zeszłym roku pobiciem kobiety - kierowcy autobusu. Heather Bormann prowadziła autobus rozwożący ludzi z prywatnej imprezy. Na jednym z przystanków Fox próbował do niego wejść. Twierdzi, że powiedziała mu, że nie jest mile widziany, ale był zbyt pijany, by ją zrozumieć.
Gapił się na mnie z otwartymi ustami i nic nie mówił. Powiedziałam, że ma wyjść, bo nie ma tu dla niego miejsce - opisywała Bormann. Wtedy podszedł bliżej i zaczął uderzać mnie w piersi, brzuch i krocze. Uderzyłam go pięścią w twarz i zauważyłam, że zaczął krwawić. Wycofał się. To była samoobrona. To był jedyny sposób, w jaki mogłam się bronić.
Dzisiaj, po 14 miesiącach procesu, Fox nadal twierdzi, że kobiety nie pobił. Co więcej, nigdy nie podniósł ręki na żadną kobietę.
W ciągu całego mojego 46-letniego życia nigdy nie uderzyłem kobiety. I nigdy nie uderzę! - mówi aktor w rozmowie z People Magazine. W całym tym potoku oszczerstw jedyną prawdziwą rzeczą jest fakt, że zostałem aresztowany za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu. Mogę założyć się o każde pieniądze, że już nigdy, przenigdy nie wsiądę za kółko choćby po jednym drinku.
Jeżeli zastanawiacie się, dlaczego Foxowi zebrało się na takie wyznania teraz, to dodamy jedynie, że w piątek do kin wchodzi nowy film z jego udziałem, pt. Alex Cross.