Kilka tygodni temu media informowały, że Alicja Bachleda-Curuś znalazła w Stanach Zjednoczonych dawcę szpiku dla chorego na białaczkę ojca. Niestety, najwyraźniej coś poszło nie tak, bo, jak donosi Rewia, rodzina Bachledów nie zaprzestała poszukiwań w Polsce. W Zakopanem i okolicznych schroniskach zorganizowano rejestrację dawców szpiku pod patronatem fundacji DKMS Razem Przeciwko Białaczce.
Teraz to Ala daje nam przykład - mówi w rozmowie z tygodnikiem osoba z rodziny. Że można tak wspaniale poświęcić się dla drugiej osoby. Ona nie ma teraz przed sobą żadnych innych celów .
Aktorka tak mocno zaangażowała się w pomoc ojcu także dlatego, że jest on dla niej jedyną osobą w pełni popierającą jej życiowe wybory. Podobno to przez wzgląd na Tadeusza Bachledę-Curusia, tradycyjna rodzina Alicji nie robiła jej problemów, kiedy postanowiła żyć w nieformalnym związku z Colinem Farrellem i urodzić mu nieślubne dziecko.
Akcja rejestracji dawców szpiku zakończyła się 31 września. Niestety, wśród zarejestrowanych nadal nie ma genetycznego bliźniaka ojca Alicji.
Rodzina nadal żyje więc w strachu o przyszłość swojego bliskiego - mówi w rozmowie z tabloidem Adam Pawlikowski, mieszkaniec Zakopanego. Górale jednak szybko się nie poddają i wkrótce rozpocznie się kolejna akcja. Jesteśmy honorowi i swojego krajana w potrzebie nie zostawimy.
Trzymamy kciuki. Niestety znaleziony wcześniej dawca szpiku... niespodziewanie się wycofał. Tuż przed podpisaniem dokumentów.
Zobacz: Alicja załamana - dawca szpiku się wycofał... "To po prostu odbiera choremu wszelką nadzieję"