Tadeusz Pluciński, znakomity aktor teatralny i filmowy, wyznał Faktowi, że liczba jego kochanek przekroczyła trzy tysiące!
Podobno Julio Iglesias miał 3200 kochanek, co skrzętnie sobie notował w kajeciku. Ja nie odczuwałem potrzeby kolekcjonowania skalpów, ale to są porównywalne liczby. Czasem ciężko mi sobie przypomnieć imię, ale na przykład pamiętam zapach perfum – opowiada 79-letni aktor.
Pluciński, zapewne z uwagi na swój temperament, nie wytrzymał w żadnym związku małżeńskim dłużej niż cztery lata. Miał aż cztery żony – każda z nich była artystką, bo, jak twierdzi, tylko z takimi kobietami potrafił się dogadać.
Każdą z nich naprawdę kochałem. Gdy się rozstawaliśmy, to bez krzyków i kłótni. Zazwyczaj wyglądało to tak, że wyprowadzałem się, brałem ubrania i szczoteczkę do zębów. Nie było kłótni o to, czyj jest telewizor, a czyja szafa – kontynuuje wyznania aktor.
Czy Pluciński nadal szaleje za kobietami? Nie. Zmieniło go przyjście na świat wnuków.
Kiedy na świat przyszły dzieci moich dwóch synów z czwartego małżeństwa, adrenalina przestała mi tak skakać na widok pięknych dziewcząt - podsumowuje.
Wnuki, jak wnuki. A może to tylko kwestia wieku? W każdym razie miło, że starszy pan postanowił pochwalić się swoimi podbojami przed całą Polską.