Dwóch kibiców odwołanego meczu na "Basenie Narodowym" stało się błyskawicznie gwiazdami internetu. Mężczyźni, którzy weszli na morką murawę i rozbawili innych zawiedzionych widzów, zostali również bardzo szybko doprowadzeni przed sąd - ich sprawa została rozpatrzona w trybie natychmiastowym.
41-letni Adam Dziewulak spod Siedlec, który na co dzień mieszka w Londynie i zgodził się na ujawnienie swojego nazwiska, tak argumentował swoje zachowanie:
- Przyznaję się do zarzutu, ale nie wiedziałem, że wtargnięcie na murawę jest przestępstwem - relacjonuje Gazeta Wyborcza.
- Nie wiedział pan, że to nielegalne? - pytał sędzia.
- Wiedziałem, ale nie sądziłem, że grożą mi za to aż takie konsekwencje. Z tego co rozumiem, jestem oskarżony o wtargnięcie na murawę podczas imprezy sportowej. Chciałbym podkreślić, że w tym czasie impreza sportowa, co dwukrotnie słyszałem na własne uszy, została odwołana. Zrobiłem to pod wpływem chwili, adrenaliny. Może to śmiesznie zabrzmi, ale ten mój występ na murawie wręcz rozbawił ludzi i rozładował napięcie na trybunach.
Rzeczywiście, trudno się nie uśmiechnąć oglądając ich ucieczkę przed ochroną do muzyki ze Słonecznego Patrolu :)
Postępowanie w sprawie zostało warunkowo umorzone na roczny okres próby. Dziewulak został również ukarany 2-letnim zakazem stadionowym i obciążony 110 złotymi kosztów sądowych. Podobnie osądzony został jego przyjaciel, Mariusz W. - Dostał dwuletni zakaz wstępu na stadion, roczny okres próby i koszty sądowe do pokrycia.