Nowy rok szkolny Alana rozpoczął się od awantury, w której początkowo brali udział tylko jego rodzice, a potem włączyła się także dyrekcja szkoły. Poszło o to, że Edyta Górniak bez porozumienia z byłym mężem przepisała syna do nowej placówki położonej bardzo blisko jej nowego domu, za to bardzo daleko od willi Krupy w podwarszawskim Milanówku. Darek musi więc wstawać o piątej rano, żeby dowieźć syna na czas. W razie spóźnienia może liczyć na to, że żona zaatakuje go publicznie w tabloidzie i zasugeruje, że Alan w ogóle nie powinien z nim mieszkać.
To jeden ze sprytniejszych sposobów zniszczenia psychicznie byłego partnera, o jakim słyszeliśmy. W tej walce Edyta zdecydowanie prowadzi.
Ponieważ po miesiącu nauki dyrektor szkoły stanowczo zażądał, by Edyta porozumiała się z byłym mężem i dostarczyła do sekretariatu jego zgodę na naukę Alana w tej placówce, Górniak podjęła próbę załagodzenia sprawy. W każdym razie podpis Darka dostarczyła. Jednak, jak donosi tygodnik Gwiazdy, wkrótce może dojść między nimi do kolejnych spięć. Edyta nie ukrywa bowiem, że nauka w szkole z wykładowym francuskim to dopiero wstęp do edukacji syna... za granicą.
Edyta chce, by jej syn miał szansę stać się obywatelem świata - mówi w rozmowie z tabloidem osoba z otoczenia piosenkarki. Już myśli o tym, by jak podrośnie, wysłać go do szkoły za granicę. Edyta uważa, że Alan odziedziczył po niej talent i kiedyś może zostać gwiazdą światowego formatu. Zamierza dołożyć wszelkich starań, by mu to ułatwić. Wysłała syna do szkoły, w której może otrzymać wykształcenie na światowym poziomie. I wcale się nie przejmuje, że drogo ją to kosztuje.
Myślicie, że uda się zrobić z niego gwiazdę? Miejmy nadzieję, że nie skończy się jak z Piotrem Kukulskim, który chyba przesadnie uwierzył w swój talent.