Patologiczna słabość Rihanny do Chrisa Browna jest już powszechnie znanym w show biznesie zjawiskiem. Piosenkarka i damski bokser wrócili do siebie 3 i pół roku po pobiciu, duszeniu i groźbach odebrania jej życia. Jak twierdzą osoby z otoczenia gwiazdy, związek z Brownem bardzo jej służy.
Co więcej, jak dodają bliscy rapera, ponowne pojawienie się go w życiu 24-letniej RiRi spowodowało, że... jej samoocena wzrosła.
Nie przejmuje się już żadnymi gównianymi rzeczami. Ma gdzieś, co sądzą o tym inni - przekonuje informator Hollywood Life. Od kiedy jest z Chrisem czuje się bezpieczniejsza i bardziej pewna siebie. Teraz może skupić się na pracy zawodowej, bo jego obecność ją dowartościowuje.
Trudno powiedzieć, czy w takiej sytuacji należy im "życzyć szczęścia"...