Mariusz Max Kolonko spędził znaczną część życia w Stanach Zjednoczonych, ale nieustannie śledzi polskie media oraz show biznes. W najnowszym wywiadzie dla Onetu dziennikarz i prezenter komentuje obecny stan naszej telewizji i opowiada o początkach celebrytów oraz gwiazdek talent show. Z wypowiedzi Kolonki dowiadujemy się, że w promowaniu Joanny Krupy znaczny udział miały nie tylko jej sztuczne piersi. Zdradza, że to on jako pierwszy chciał zrobić z niej gwiazdę.
Kolonko chwali się, że proponował TVP nakręcenie show, które będzie pokazywało drogę na szczyt Dżoany, która zaczęła dopiero karierę modelki w USA. Chciał jej załatwić okładkę Playboya. Wtedy nikt nie był przekonany do tego pomysłu i dopiero po dziesięciu latach Krupę zaproszono do prowadzenia Top Model.
W tym czasie, na początku ubiegłej dekady, nie było miesiąca, żebym nie dostawał telefonów z Polski z prośbą o informacje, jaki jeszcze amerykański format jest do wzięcia - wspomina. Mówiłem, że format tworzy mój kolega, który jest takim samym człowiekiem jak Kowalski nad Wisłą. Żeby wymyślać swoje. "A jakie?". Zapytał mnie ówczesny dyrektor Jedynki TVP, Sławek Zieliński. - Zróbmy program o gwiazdach - mówię. Ludzie mają dość oglądania zwykłych ludzi pod prysznicem. - Ale u nas nie ma gwiazd - zauważa Sławek. - To stwórzmy je - przekonuję. Siedzę w Los Angeles w kawiarni z dziewczyną polskiego pochodzenia, która trochę modeluje. Zabiorę ją do Hugh Hefnera i załatwię okładkę "Playboya". Program będzie się nazywać "Narodziny Gwiazdy" - opowiada prezenter.
Nazywała się Joanna Krupa. Sławek na to, jak to Sławek: "Krupa-dupa - nie interesuje mnie to". Dwa lata później Ed Miszczak z TVN trafił na format Taniec z Gwiazdami. I raptem wszyscy tańczą: najpierw osoby znane. Potem mniej znane. Potem "gwiazdami" zostają tancerze gwiazd z pierwszej edycji.
Jak widać, Krupa lat kręciła się wokół "odpowiednich ludzi", żeby zaistnieć. Żałujecie, że Maxowi się wtedy nie udało?