Po narodzinach córeczki Beyonce i Jay-Z postanowili zastrzec jej imię i zrobić z niego opatentowaną nazwę, której nikt nie mógłby używać bez pozwolenia lub opłaty. Okazało się jednak, że w Bostonie od 2009 roku dobrze prosperuje firma o nazwie Blue Ivy Events. Gwiazdorskie małżeństwo złożyło w sądzie pozew domagający się zastrzeżenia imienia córeczki, które w przyszłości piosenkarka chciała wykorzystać jako nazwę dla linii ubranek.
Po trwającej wiele miesięcy rozprawie sąd zadecydował, że Beyonce i Jay-Z nie mogą zastrzec imienia swojego pierwszego dziecka. Veronica Alexandra, właścicielka Blue Ivy Events, powiedziała w rozmowie z Boston Herald, że „musiała bronić się przed agresywnymi atakami prawnika gwiazd”.
Twierdzili, że ukradłam imię ich córki! Jak mogłam to zrobić, skoro własną markę założyłam trzy lata temu – powiedziała pozwana.
Dobra wiadomość, że pieniądze i sława nie zawsze oznaczają wygraną. Dla Beyonce i Jay-Z to był chyba szok ;)