Druga edycja Top Model obfitowała w skandale, związane główne z przedmiotowym, a nwet chamskim traktowaniem uczestniczek. Młode dziewczyny marzące o karierze na wybiegu niejednokrotnie musiały zgadzać się na uwłaczające im zachowania jurorów, które, zdaniem dyrektora programowego TVN, było jedynie przedsmakiem "brutalnego świata show biznesu"...
W jesiennej ramówce zabrakło kolejnej edycji programu - za kulisami mówiło się, że po skandalach z "macaniem balonów" i pokazywaniem dziewczynom, że są w telewizji tylko ciałami do poklepywania, wycofali się sponsorzy. Przypomnijmy, jak dobrze bawił się Woliński: "Spodziewałem się, że DOSTANĘ W TWARZ! To dla dziewczyn lekcja!"
W rozmowie z Gazetą Wyborczą Dorota Zawadzka, była gwiazda TVN, krytykuje przekazy medialne, które uczą takich zachowań i mają negatywny wpływ na odbiorców, w tym przede wszystkim na dzieci. Obok ogłupiających je reklam wspomina słynną już sytuację z Wolińskim i poniżoną modelką:
- Dzieci podchwytują w lot pewne zachowania - tłumaczy Superniania. Pamiętam, jak w Top Model jeden z prowadzących sprawdzał prawdziwość piersi uczestniczki. Chyba nawet niezbyt mądrze i wulgarnie się przy tym wyrażał. Na ekranie to nie trwało przecież długo, ale dzieciaki podłapały to błyskawicznie; miałam potem wiele listów, że bawią się w ten sposób na boiskach szkolnych.
- Dlaczego tak jest?
- Proszę zwrócić uwagę, że reklama, czy szerzej: to, co pokazuje się w telewizji, daje pewne alibi postępowaniu. Dzieci mają wytłumaczenie: zachowuję się może nie najlepiej, ale widziałem to w telewizji, to nie może być nic złego. Istnieją też badania dowodzące, że dzieciaki traktują reklamy jako osobny program telewizyjny: bardzo poważnie. Stąd tak ważnym jest, żeby nie przekraczać pewnych granic.
Przypomnijmy, że zdaniem Grzegorza Miecugowa za niski poziom programów TVN odpowiadają prymitywni widzowie stacji. W Top model prowadzący robili po prostu to, co musieli.