Rihanna nie potwierdziła jeszcze oficjalnie, że wróciła do damskiego boksera, Chrisa Browna, ale osoby z jej otoczenia są wyjątkowo wylewne w relacjonowaniu postępów romansu. Raper zostawił swoją dotychczasową dziewczynę, Karrueche Tran, żeby jej, oczywiście, "nie krzywdzić". Zobacz: Chris rzucił dziewczynę dla Rihanny!.
Wczoraj Brown wybrał się na spotkanie ze swoją byłą, żeby ostatecznie "pozbyć się tej dziewczyny z ich wspólnego życia". Co, jak donoszą bliscy Riri, zupełnie jej nie przeszkadza.
Ufa mu, więc wspiera jego działania, żeby pozbyć się tej dziewczyny z ich wspólnego życia. Nie przejmuje się już pierdołami. Pieprzyć to, życie jest za krótkie! - mówi informator magazynu Hollywood Life. Kiedyś, kilka lat temu, Rihanna pewnie patrzyłaby na to inaczej... Teraz dorosła, ludzie się zmieniają. Ta laska to była Chrisa, więc chyba dobrze wie, jak sobie poradzić z tą całą sytuacją. Ma do niego zaufanie i wie, że nie wpierdoli jej na minę. A jeżeli już mam być szczery, to RiRi po prostu nigdy nie traktowała tej dziewczyny jako zagrożenie. Nie wie nawet do końca, jak się nazywa… Wie, że serce Chrisa należy do niej i tylko to się liczy.
Jak więc widać, pobicie, duszenie i śmiertelne groźby sprawiły, że Rihanna "wydoroślała"... I zmądrzała?