Anna Mucha wywołała niedawno aferę piętnując koncern Orlen za dyskryminowanie matek. Jak poinformowała na swoim blogu, przytrafił jej się problem z "obsranym po pachy" dzieckiem, którego, jak twierdzi, nie miała gdzie przewinąć. Zrobiła to więc na stole, "tym samym, na którym jecie parówki". Zobacz: "Przewinęłam dziecko NA STOLE! Tym samym, NA KTÓRYM JECIE PARÓWKI!"
Orlen bardzo się tym przejął. W oficjalnym piśmie obiecał celebrytce 220 nowych przewijaków, ale to nie ukoiło jej nerwów, bo jak obliczyła w rezultacie w przewijaki będzie wyposażonych jedynie 18% należących do koncernu stacji.
Orlen nieoczekiwanie zyskał obrończynię w osobie Violi Kołakowskiej, która w rozmowie z tygodnikiem Na żywo zapewnia, że wielokrotnie przewijała córkę na stacjach Orlenu i jakoś zawsze trafiała na takie, które mają niezbędne udogodnienia.
Anka Mucha zrobi wszystko, żeby zwrócić uwagę na reklamowane przez siebie produkty - wytyka aktorce. PR rozumiem, ale bycie kontrowersyjnym za wszelką cenę to bardzo tani chwyt reklamowy.
Zobacz też: Krupa WYŚMIEWA PIERSI MUCHY!