We wczorajszym odcinku Bitwy na głosy zobaczyliśmy pierwszy półfinał trzeciej edycji programu. W szranki stanęły chóry skompletowane wcześniej przez Andrzeja Piasecznego, Ewę Farnę i Libera. Panowie postanowili wykorzystać tę szansę, by się wypromować jeszcze bardziej.
Zespół Piaska zaśpiewał piosenkę z jego repertuaru, Śniadanie do łóżka. Wykonanie nie przypadło do gustu jedynie Alicji Węgorzewskiej, która nazwała je nudnym. Mniej niż zero energii zaprezentował zespół Ewy Farnej, który wykonał Mniej niż zero Lady Pank. Titus i Katarzyna Zielińska zgodzili się, że występowi brakowało energii. Zachwyciła się nim za to Węgorzewska. Zespół Libera zaprosił na scenę Mateusza Mijala, który nagrał wcześniej singiel Winny z ”raperem”. Ten właśnie utwór wykonał chór. Wojciech Jagielski nie pozostawił na nich suchej nitki. Niby piosenka jest smutna, a mnie interpretacja rozśmieszyła. Choreografia absurdalna – ocenił.
Następnie każdy z zespołów miał wykonać piosenkę zagraniczną. Na pierwszy rzut poszła You’re Not Alone Michaela Jacksona, którą wykonał zespół Piasecznego. A idź, Piasek. Nic złego nie można na ciebie powiedzieć. Dla mnie wykonaliście tę piosenkę lepiej niż Michael Jackson – stwierdził Jagielski. Zespół Ewy Farnej wykonał straszną wersję Survivor Destiny’s Child. Rozumiemy, że ciężko dosięgnąć oryginału, ale poziom zaprezentowany na scenie był porażający. Jurorom się podobało… Feel Robbiego Williamsa zaśpiewał chór Libera. Było prosto, a nie prostacko, z wielkim uczuciem – oceniła Węgorzewska.
Ostatecznie, głosami widzów, do finału jako pierwszy przeszedł zespół Piaska. Za tydzień drugi półfinał. Komu kibicujecie: Farnej czy Liberowi?