Marta Grycan swoje bywanie na czerwonych dywanach rozpoczynała w strojach luksusowych domów mody. Wystarczyło kilka miesięcy, by przerzuciła się na kreacje "swojego autorstwa". Narzeka, że wielki biust sprawia, że nie może znaleźć dla siebie strojów. Twierdzi, że projektowanie stało się więc dla niej "koniecznością".
Gotowanie to jest ta główna miłość i pasja. Projektowanie było jakby od zawsze. Od zawsze rysowałam, od zawsze szyłam. Może właśnie do tego zmusiła mnie sytuacja - tłumaczyła w Pytaniu na śniadanie. To, co się kupuje w sklepach, jeśli ma się już duży biust, to wszystkim się wydaje, że trzeba nie mieć talii, trzeba mieć duży dół i wszystko musi być szerokie. A te moje projekty były idealnie dopasowane do mojej figury. Stąd to się wzięło.
Zapewnia też, że są z córkami wystrojone przez cały dzień, nawet w domu:
Potwierdzam, w domu chodzimy w szpilkach. Podłoga nie jest zniszczona. Jest dobra.
Myślicie, że znajdą się klientki marzące o tym, żeby wyglądać jak Marta Grycan?