Chyba właśnie na tym jej zależało. Joanna Krupa nie ma co liczyć na przychylność mediów w Stanach. Nie jest tam, jak w Polsce, zapraszana regularnie do telewizji śniadaniowych i nie dostaje kontraktów na prowadzenie programów rozrywkowych. Pozostało jej więc wystąpienie w programie reality show i zrobienie z siebie widowiska.
Widzowie dowiedzieli się już o niej naprawdę wiele. Chociażby tego, że jej siostra żyje na koszt jej narzeczonego. Albo to, że Joanna ma poważne problemy z poskromieniem temperamentu, gdy trochę wypije. W jednym z odcinków wdała w pyskówkę z Joe Francisem, założycielem strony soft porno Girls Gone Wild, w której produkcji Krupa kiedyś wystąpiła ze Snoop Doggiem. Francis stwierdził, że uprawiał seks z obiema siostrami. Joanna wyparła się, że uprawiała z nim seks. Marta z kolei się przyznała. Na oczach ekipy doszło do ogromnej awantury.
Teraz jak to oglądam, to żałuję, że nie dostał ode mnie z pięści w twarz. To podłe – żali się Krupa dziennikarzom. Jego wyobraźnia go ponosi. Czuję się jak ofiara. On mnie atakuje. W 2006 roku miałam sesję do magazynu Stuff i przy moim narzeczonym powiedział to samo. Jest tyle pięknych kobiet na świecie. Dlaczego wybrał nas? Kiedy to się skończy? - pyta dramatycznie.
Rzecznik prasowy Francisa zapewnia jednak, że Krupa kłamie i po prostu wstyd się jej przyznać: Zapewnienia Joanny o tym, że ona i Joe ze sobą nie spali są nieprawdziwe.
Wierzymy, że spała z niejednym bogatym facetem. Sama przecież przyznała, że 10 tysięcy dolarów za seks to dla niej śmiesznie niska kwota.
Przypomnijmy: "Pomówił mnie o NISKIE ZAROBKI! Obraził narzeczonego!"