W nowym wywiadzie w Gali Doda postanowiła rozliczyć się nie tylko z "permanentnie zdradzającym ją" Radkiem Majdanem ale przede wszystkim z Adamem Darskim, który w swojej książce wyśmiał ją i wyraźnie nie docenił otrzymanej pomocy. Doda wyznaje, że załamała się, gdy po wyzdrowieniu zerwał z nią niespodziewanie... przez telefon, w Dzień Kobiet.
Przekonuje czytelników, że Nergal jest nieszczery, zakłamany, zakompleksiony i łasy na sławę. Kpi też z jego okładki w futrze, która zachęcała do kupna poprzedniego numeru Gali.
- Nergal wydał właśnie książkę, w której pisze, że nigdy nie próbowałaś go zrozumieć, że czuł deficyt empatii w trakcie choroby. Jak się czujesz, gdy to teraz słyszysz?
- Jak się czuję? To mniej więcej tak, jakbyś oddała komuś własną nerkę, a ta osoba po operacji zaczęła narzekać na jej kształt i kolor. Szkoda, że światowy muzyk, jak się sam nazywa, nie ma ciekawszych historii do promowania swojej książki czy muzyki, tylko jak zwykle wszystko bazuje na mnie. Słabe jest to, że niegdyś bliska osoba tak robi. Zresztą może nie powinnam się dziwić? Jego ostatnie ruchy nijak się mają do tego, co mówił wcześniej. Nigdy nie chciał przeprowadzić się do Warszawy, bo - jak twierdził - to miasto go osacza. Paparazzi, tłumy - to nie dla niego, nienawidził tego. A teraz chce kupić mieszkanie w najbardziej rozrywkowej dzielnicy Warszawy. Wyśmiewał celebryckie klimaty, po czym sam w nich zaczyna funkcjonować, robiąc ustawki z fotografami. W życiu bym nie przypuszczała, że stanie się takim wychuchanym, wycackanym lanserem. Gdybym dwa lata temu przy jajecznicy powiedziała mu: "Adaś, będziesz miał okładkę w "Gali" w futrze na ogolonej klacie", umarłby ze śmiechu. Chociaż może skrycie zawsze o tym marzył, może taki był jego plan?
- Przypomina mi się, jak jego przyjaciele mówili, że zawsze brakowało mu popularności w Polsce. Był rozgoryczony, że nikt go tu nie zna, miał na tym tle potężny kompleks. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby wcześniej z tego tak nie szydził. On jednak wszedł w nie swoją skórę, a to największy objaw hipokryzji.
- Jest szansa, że będziesz w stanie z nim normalnie rozmawiać?
- Nawet nie chce mi się myśleć o nim w kategoriach kolegi. Nad przeintelektualizowany bełkot pseudofilozofa przedkładam bezinteresowne, ciepłe serce. Więc nie, dziękuję.
Przypomnijmy, co powiedziała o Radku: "NIGDY NIE WYBACZĘ Radkowi! Permanentnie mnie ZDRADZAŁ!"