Kim Kardashian zrobiła karierę dzięki seks wideo, które nagrała razem ze swoim byłym chłopakiem Ray J, a które ponoć wyreżyserowała jej "burdel-mama", Kris Jenner. Obecnie celebrytka słynie już z innych rzeczy - okazałych pośladków, wyjątkowo krótkiego małżeństwa oraz, przede wszystkim, romansu z Kanye Westem. Wydaje się, że nowe seks wideo chwilowo nie jest jej potrzebne. Inaczej wygląda sytuacja jej byłego chłopaka, brata piosenkarki Brandy, który postanowił sprzedać drugie nagranie z "ostrym seksem oralnym", na którym wyraźnie widać Kim.
Informatorzy amerykańskich tabloidów donoszą, że po czterech miesiącach negocjacji Ray J znalazł tajemniczego kupca, który zapłacił za nagranie... 19 milionów dolarów! To ponad 60 milionów złotych. Ponoć rodzina Kardashian próbowała odkupić film, ale pokłócony z byłą dziewczyną Ray odmówił. Jak na razie szczęśliwy nabywca chce poostać anonimowy, ale, jeżeli informacje się potwierdzą, na pewno dowiemy się, kim jest. Jeżeli ktoś wyłożył na to taką fortunę, z pewnością dobrze to sobie policzył i ma nadzieję zarobić na filmie jeszcze więcej.
To zdecydowanie autentyczne nagranie. Widać, że na wideo jest Kim i Ray. Jest nawet ostrzejsze niż poprzednie. Uprawiają dziki seks, jest kilka momentów, po których otwierasz oczy szeroko ze zdziwienia – relacjonuje informator magazynu Daily Star.
Ponoć Kim obawia się, że ujawnienie nagrania... "zniszczy jej związek z Kanye". Być może. Za to na pewno poprawi oglądalność jej reality show.
Sądzimy zresztą, że Kanyemu jest w sumie wszystko jedno. Gdyby przejmował się tym, że jego dziewczyna nagrywała pornosy, znalazłby sobie pewnie inną.
Przy okazji - jak oceniacie to, co zrobiła Kim ze swoją mamą reżyserując i sprzedając jej pierwsze seks wideo? To lepiej czy gorzej niż zwykła prostytucja?