Matka uduszonej Madzi z Sosnowca jest obecnie zajęta jazdą konną i pozowaniem w bikini fotoreporterom tabloidu, a ojciec przebywa w Wielkiej Brytanii, skąd, mimo licznych zapowiedzi, jeszcze nie wybrał się w odwiedziny do Polski. Fakt donosi, że o grób zmarłego w tragicznych okolicznościach dziecka nie dbają również dziadkowie, znani z konferencji prasowych. Odwiedzają go za to licznie obcy ludzie, którzy dbają o to, by nie została opuszczona i zapomniana.
I to chyba jednyny pozytywny aspekt tej okropnej historii.
Przez ostatnie kilka dni przychodzę tu codziennie - mówi w rozmowie z tabloidem 64-letni Mieczysław Twardowski z Sosnowca. W innych miesiącach przynajmniej kilka razy w tygodniu. I nigdy nie widziałem ani matki dziecka ani ojca. Nie widziałem też, by grób dziecka odwiedzały babcie, dziadkowie i inna rodzina. Za to codziennie odwiedza go młodzież. Dobrze chociaż, że oni potrafią współczuć i pamiętać o tej tragedii.
A Waśniewska "ma teraz czas na swoje pasje"...