Britney Spears zwolniła swoją kolejną asystentkę, Shannon Funk, po zaledwie trzech tygodniach wykonywania pracy. Funk była następczynią kuzynki piosenkarki, Allie Sims.
Brit podobno wydawało się, że sporo jej problemów pojawiło się wraz z pojawieniem się Shannon. Uważała, że Funk źle się o niej wyraża i obgaduje ją za jej plecami. Jej podejrzenia okazały się słuszne.
Spears niestety nie udało się przekonać Funk do podpisania oświadczenia, w którym asystentka zobowiązywałaby się do zachowania milczenia w sprawach swojej byłej pracodawczyni. To niedopatrzenie może Brit sporo kosztować.
Funk jest obecnie bombardowana telefonami od różnych tabloidów. Chcą namówić ją na wywiad, w którym ujawniłaby sekrety z życia Spears. Shannon się jednak ceni - ogłosiła, że udzieli wywiadu i dorzuci odpowiednie zdjęcia za co najmniej 50 tysięcy dolarów.
Oczywiście ma szansę wyciągnąć dwa razy tyle od samej Britney, w zamian za milczenie.