Na początku roku Maja Sablewska ogłosiła, że kończy swoją karierę menedżerki gwiazd. Trudno jej się zresztą dziwić. Doda, Edyta Górniak i Marina Łuczenko oskarżyły ją publicznie o to, że je okradała i wykorzystała. Młoda piosenkarka szykowała się nawet na proces sądowy.
Jak to bywa w show biznesie, coraz mniejsza popularność potrafi zjednać dawnych wrogów. Tak jest chyba w przypadku Rabczewskiej i jej byłej agentki. Od niedawna wypowiadały się na swój temat coraz cieplej. Nie wykluczały nawet współpracy. No i stało się. Doda właśnie zatrudniła Sablewską, która, jak wcześniej twierdziła, "wydoiła ją".
To wspaniałe, gdy przychodzi taki moment, w którym można zapomnieć i wybaczyć wszystkie animozje i podać sobie rękę - mówi Maja w rozmowie z Show. Z Dodą musimy na nowo poznać się i znów sobie zaufać, co nie jest łatwe.
Sablewska ma znów odpowiadać za kreowanie wizerunku Dody. Może się to udać. W końcu to ona odpowiada za jej metamorfozę z królowej różowego kiczu, podróbek Louis Vuitton i tipsów do gwiazdy noszącej buty Alexandra McQueena. Po jej odejściu Doda, jak widomo, do podróbek wróciła. Czy po raz kolejny poprawi jej się gust?
Dołączy do naszego zespołu - mówi Zbigniew Niedziałek, menedżer Dody. Jak się dalej potoczy ich współpraca, tego nie jestem w stanie przewidzieć.
Wygląda więc na to, że w Maję znowu będą latały buty. Pytanie tylko, czy markowe. Przypomnijmy: Maja o Dodzie: "Nieraz dostałam butem w głowę