Aktorka długo wahała się, czy spróbować szczęścia poza serialem Na dobre i na złe. Ostatecznie postanowiła zrezygnować z roli doktor Zosi. Umówiła się jednak z producentami, że przez wzgląd na starą znajomość będzie się pojawiała w dwóch odcinkach rocznie. Droga powrotna nie została więc zamknięta, a producent wykonawczy Tadeusz Lampka przyjąłby ją podobno z otwartymi ramionami. Tym bardziej, że jak informują znajomi Foremniak, teraz żałuje ona odejścia z serialu. Oprócz sędziowania w Mam talent i pracy w teatrze nie ma bowiem żadnych innych propozycji. A show TVN-u wkrótce się skończy i aktorka zostanie na lodzie.
Dlaczego więc nie podjęła negocjacji z producentami Na dobre i na złe? Podobno jest na to zbyt dumna. Tak tłumaczy to jej znajomy w rozmowie z Faktem:
Małgosia musiałaby przyznać się do porażki - mówi o powrocie do serialu. Jak na razie zarabia w Mam talent, ale boi się, że potem będzie bezrobotna. Chciałaby grać w filmach, jak jej koleżanki i koledzy z branży. Uważa, że wracając do roli doktor Zosi straci szansę na przyszłe angaże.
Co jest Waszym zdaniem większą pułapką dla aktora - granie przez wiele lat w jednym serialu, czy występowanie w roli celebryty w programie rozrywkowym?