Katarzyna Waśniewska stała się obiektem ostrej rywalizacji między dwoma polskimi tabloidami. Wszelkie granice zostały przekroczone w dniu, gdy Super Express zaczął publikować jej rozbieraną sesję zdjęciową w odcinkach. Zaczęli od pokazania jej na koniu, ogłaszającej, że "teraz ma czas na swoje pasje". Po tej publikacji Waśniewska nie bardzo ma chyba po co wychodzić z domu, ale mimo to postanowiła uciec. Fakt stanął więc na wysokości zadania i opublikował... wyznania jasnowidza, który ogłasza, że matka uduszonej Madzi ukrywa się u jakiegoś bogatego faceta pod Poznaniem. Możemy się tylko domyślać, co u niego robi.
Przypomnijmy - Waśniewska od miesiąca nie stawiła się na komisariacie, gdzie miała się meldować trzy razy w tygodniu. Jej poszukiwania rozpoczęto dopiero po trzech tygodniach...
Uważam, że jest pod opieką mężczyzn. I nie jest to żaden chłystek. To człowiek, który ma pieniądze i robi interesy - mówi wymownie "jasnowidz" Faktu, Krzysztof Jackowski. Człowiek, który od pewnego czasu jej radzi, a ona postępuje zgodnie z jego radami. On wziął ją pod swoją opiekę. Ona jest w Polsce. Kojarzę tę okolicę z rejonem Poznania. Ale nie z samym Poznaniem. To raczej jakaś podpoznańska miejscowość. To jakaś posesja. Widać po niej, że jej właścicielem jest ktoś zamożny.
Jasnowidz twierdzi również, że policja jest już na tropie Waśniewskiej. Prokuratura i sąd przygotowują się także do sprawy sądowej.
Mam wrażenie, że ta opieszałość prokuratury jest pozorna. Wydaje nam się, że śledztwo się ślimaczy, ale to dlatego, że prokuratura uważnie przygląda się jeszcze dwóm osobom. W najbliższym czasie, w ciągu 2-3 miesięcy usłyszą one zarzuty w tej sprawie. Jedna osoba usłyszy zarzuty pośrednie, druga czynnego udziału w tej zbrodni. Ta druga to ktoś jej bardzo bliski. Zarzuty będą poważne, ale sąd je złagodzi. Wyrok nie będzie wysoki - zapewnia.
Tymczasem Krzysztof Rutkowski jest przekonany, że Waśniewska uciekła z kraju. Zobacz: Rutkowski: "Waśniewska jest już za granicą!"
Jak skończy się ta historia? Teściowa Waśniewskiej ogłosiła już we wczorajszym Fakcie, że boi się, że Katarzyna może popełnić samobójstwo. Wtedy sprawa byłaby umorzona, a syn nigdy nie pozbyłby się opinii męża uwikłanego w śmierć córki - powiedziała. Jednak samobójstwo nie jest w jej stylu - pocieszyła czytelników.