Michał Wiśniewski lubi się publicznie chwalić, że rozpieszcza swoje dzieci drogimi prezentami. Niestety, jak zarzuca mu jedna z byłych żon, matka Xaviera i Fabienne, zapomina o regularnym płaceniu alimentów. Szczególnie drażni ją, gdy kreuje się przy tym na idealnego ojca. Niedawno Michał pochwalił się w sieci, że kupił wszystkim swoim dzieciom najnowsze wersje gry komputerowej. Okazuje się, że prezent nie przypadł do gustu Mandarynie.
Tydzień później dostałem opieprz od Mandaryny za to, że kupiłem im VIP-owskie statusy - żalił się kilka dni później. Ja przetrwałem swoje dzieciństwo z wysyłek Armii Zbawienia do Polski. Moje dzieciaki mają wszystko. Na swoje usprawiedliwienie powiem tyle - widzę się z nimi na tyle rzadko, że świat bym im podarował .
Jak się okazuje, Marta Wiśniewska nie ma aż tak wielkich wymagań. Wystarczyłoby jej, gdyby Michał... terminowo płacił alimenty.
To, co on robi, jest żałosne - komentuje oburzona w rozmowie z Super Expressem. Brak mi słów. Tragedia. Wolałabym, żeby najpierw płacił zobowiązania wobec dzieci, które są zapisane, a nie stawiał na rzeczy zbędne. Człowiek nie żyje samymi przyjemnościami.
W obronie Michała stanęła natychmiast jego czwarta żona, Dominika Tajner. W terminach płatności jest akurat zorientowana, gdyż, jak twierdzi, to ona dokonuje przelewów na konta swoich poprzedniczek.
Powiem krótko. Alimenty płacone są co miesiąc i wiem o tym, bo je przelewam - zapewnia w tabloidzie. Michał ma umiar w rozpieszczaniu. Nie ma tak, że co dziecko chce to się kupuje. Jest tak, że jak dzieci przyjeżdżają rzadziej to im kupujemy to, czego chcą. Nie ma jednak rozpuszczania.
Zazdrościcie Dominice jej roli księgowej, menedżerki i opiekunki uzależnionego od hazardu "gwiazdora"?