Joanna Krupa była dotąd promowana na największą gwiazdę programu Top model. Na korytarzach stacji mówiło się, że nie ma kwoty, której TVN by jej nie zapłacił za udział w kolejnym sezonie. Okazało się jednak, że po odwołaniu jesiennej edycji show, role się odwróciły. Producenci zorientowali się, że to Krupie bardzo zależy na przedłużeniu kontraktu, postanowili więc wykorzystać sprzyjającą sytuację i zaproponowali jej obniżkę gaży.
Nie pomógł jej też niedawny skandal z producentem filmów porno Joe Francisem, który publicznie pomówił ją o prostytucję. Zobacz: Producent porno o Krupie: "ROBIŁA TO Z WIELOMA FACETAMI!"
Niestety, ostatnie erotyczne afery z jej osobą sprawiły, że notowania Asi spadły - wyjaśnia w rozmowie z Super Expressem osoba zatrudniona przy produkcji programu. Producenci boją się, że wizerunek płatnej damy do towarzystwa może mieć wpływ na oglądalność.
Nie znaczy to oczywiście, że zrezygnowali z Krupy. Po prostu mniej jej zapłacą. W rezultacie modelka zamiast dotychczasowej stawki wynoszącej pół miliona złotych za sezon będzie musiała zadowolić się "tylko" 300 tysiącami. Nie ma już także mowy o zakwaterowaniu w najdroższym apartamencie oraz częstych przelotach na trasie Polska - USA na koszt stacji. Na dodatek będzie musiała jakoś znieść upokorzenie w postaci zaangażowanej do programu, wbrew swoim protestom, Anji Rubik.
Przypomnijmy: Krupa: "KOCHACIE ANJĘ?! TO NIE JESTEŚCIE LUDZIE!"