Doda do niedawna zaangażowana była w pomoc fundacji DKMS, która zajmuje się prowadzeniem banku dawców szpiku kostnego. Dla celów charytatywnych przejechała się również w cyrku na słoniu. Tym razem ogłasza w rozmowie z Super Expressem, że wsparła własnymi pieniędzmi fundację Feminoteka oraz akcję Mamy dość, która ma przeciwdziałać przemocy wobec kobiet.
Przekazałam czek na 10 tysięcy złotych na Fundację. Wiem, że jak ja coś zrobię, to odbije się to szerszym echem. Jako artystka chciałam wesprzeć artystkę, czyli Kasię Figurę, która ma podobny problem - mówi Doda. Dzięki niej tak naprawdę zaczęłam myśleć o tym. Może warto zwrócić na to uwagę i wykorzystać sytuację, aby ludzie zwracali uwagę, co się dzieje wokół nas.
Rabczewska staje w obronie Figury oraz krytykuje wszystkich, którzy oskarżyli ją o próbę grania tragedią w sprawie rozwodowej. Przypomnijmy, że prawnik jej męża oskarżył ją o to, że niszcząc mu reputację, promuje swoją autobiografię. Doda twierdzi, że gwiazdy mają prawo do "szukania pomocy" na okładkach gazet. Nie przeszkadza jej też to, że dramatyczna sesja koleżanki w Vivie, pojawiła się po "szczęśliwych" - z Kaiem i dziećmi.
To jest żenujące i dlatego my artyści boimy się prosić o pomoc, boimy się przyznawać do własnych dramatów, które dzieją się u nas za czterema ścianami, właśnie dlatego, że przypisywane są nam jakieś chęci budowania marketingu czy PR-u na własnym nieszczęściu - oskarża Doda. To jest absurdem i kompletną bzdurą. Też jesteśmy ludźmi, też mamy tragiczne sytuacje i co, mamy się bać prosić o pomoc, bać się prosić o rozwiązanie tych problemów, dlatego, że będziecie nas oskarżać o takie rzeczy?
To jest koszmar. Ja też miałam problem. Ratowałam swojego narzeczonego i wielokrotnie zarzucano mi różne rzeczy. Jeśli ofiarami są osoby publiczne to jest przypisany schemat, że one to robią pod publiczkę. I dlatego są te wszystkie samobójstwa, wszystkie nałogi, bo jesteśmy sami ze sobą i nie wierzymy, że ktoś może nam pomóc.