Anię Świątczak zdenerowował bardzo artykuł opublikowany niedawno przez tygodnik Rewia (zobacz: Wiśniewscy w sekcie)
. Daje temu wyraz na swoim blogu przy okazji wpisu o rocznicy ślubu z Michałem.
Wiśniewscy piszą swojego bloga nocami w stanie wielkiego wzburzenia, albo po spożyciu alkoholu. Tylko tym można wytłumaczyć wpisy takie jak ten:
29 lipca 2006 roku w naszym domu wzięliśmy ślub ... mimo, że był to ślub cywilny w malutkim gronie i skromnej oprawie to przeżylismy go bardzo. Pamiętam, że rozpłakałam się zaraz po słowach "świadoma praw i obowiazków....". Zresztą po chwili Michał także płakał czym ośmielił zgromadzonych gości :-) To było niesamowite przeżycie. Wkrótce na świat przyszła nasza Eti.
Kiedy dziś odbieraliśmy gratulacje i życzenia, zachodziliśmy w głowę, czy to aby na pewno pierwsza rocznica. Tak wiele się wydarzyło, że mam wrażenie jakbym przeżyła z Michasiem co najmniej kilka wspólnych lat :-)
(...)
Nie trudno zgadnąć, że nie pomagają mi "szamba" wylewane na mojego męża czy też na mnie przez takich nieudaczników życiowych jak Kokoszka czy jakaś inna nioska. Naturalnie to nie wszystkie "super nazwiska" "super dziennikarzy", którzy pod dziwnymi inicjałami wymyślają bzdury o nas.
Ciekawe czy ten szambodawca, któremu tak zależy na wsadzeniu Michała do więzienia, miałby na tyle odwagi by podpisać się swoim prawdziwym nazwiskiem? Pewnie nie. No, ale mnie też byłoby wstyd przyznawać się do takiej "pracy". niektórzy twierdzą, że może lepiej, że np. nie kradną ...
Nie chce mi się w tym szambie grzebać ale przyjdzie czas na ujawnianie nazwisk. A szambodawcy od "sekty" proponuje uwazać na posiadane zwierzęta. Słyszałam, że w tej grupie jedzą koty. Dobrze, że ja zostałam wegetarianką ... ufff :-)