To kolejna gwiazda, która powiadamia tabloidy przed prokuraturą. Sprawa wygląda naprawdę dziwnie. Małgorzata Foremniak skontaktowała się z redakcją Show, by opowiedzieć, że jest prześladowana. I to nie przez anonimowego fana, ale przez byłego przyjaciela. Twierdzi, że mężczyzna próbuje zaszkodzić jej w karierze. Stara się skłócić ją ze znajomymi i oszukuje ją w sprawach zawodowych. Próbował również... przechwycić jej zarobki.
O tym może nie powinnam mówić, ale ktoś mnie prześladuje. Mam stalkera. Czuję się osaczona - mówi aktorka. Powiem tyle: to inteligentny i przebiegły człowiek. Niestety o chorym umyśle. Docierają do mnie sygnały, że on kontaktuje się z innymi znanymi osobami i rozpuszcza plotki na mój temat. Doszło już do tego, że wnika nie tylko w środowisko aktorskie, ale i dziennikarskie. Podaje się za menedżera i zaczyna działać w moim imieniu. A potem w Internecie pojawiają się nieprawdziwe informacje na mój temat. On chce mi zaszkodzić.
Oczywiście zapewnia, że w ciągu kilku następnych dni złoży doniesienie do prokuratury. Jak widać, wywiad nie mógł czekać. Wersję gwiazdy potwierdzają jej znajomi i współpracownicy. Twierdzą, że wplątała się w bradzo dziwną znajomość:
To wyjątkowo przebiegły człowiek. Kiedy jeszcze przyjaźnił się z Małgosią, w jej obecności prowadził długie rozmowy telefoniczne z zagranicznym reżyserem, negocjując nową rolę. Potem okazywało się, że rozmawiał... sam ze sobą. Zapewniał też Małgosię, że sprowadza dla niej z Włoch ubrania od Armaniego, a tak naprawdę kupował tanie suknie w polskich galeriach - mówi jej przyjaciółka dziennikarzom. Wmawiał, że wszyscy chcą jej zaszkodzić, a ufać może tylko jemu. Czułam, że coś jest nie tak, ale Małgosia była pod jego wielkim wpływem, jak zaczarowana. On chciał ją odgrodzić od życzliwych osób, manipulował informacjami. Choć przyjaźnimy się od lat, próbował nas skłócić. Prawie mu się to udało.
Któregoś dnia miałem się spotkać z Małgosią, by jej przekazać honorarium za udział w evencie. Zamiast niej na spotkaniu pojawił się ten pan. Podając się za menedżera aktorki, chciał wyłudzić pieniądze - relacjonuje kolejny informator. Zapaliła mi się czerwona lampka i natychmiast zadzwoniłem do Gosi. O niczym nie wiedziała! Ten facet to zwykły oszust.
Dlaczego dała się aż tak zmanipulować? Przekonał ją do siebie tymi "ubraniami Armaniego" i udawaną rozmową z "zagranicznym reżyserem"? Musiał się czuć naprawdę pewnie, żeby odegrać przed nią aż taką komedię. Oszukiwał przecież aktorkę. Niestety, we wszystko uwierzyła.