Najsłynniejszy usunięty pieprzyk polskiej sceny muzycznej - Gosia Andrzejewicz zaliczyła wpadkę podczas ostatniego koncertu. W niedzielę w Gryficach Gosia po godzinie spóźnienia została gorąco przywitana przez czekających fanów. Andrzejewicz z wdzięczności zaprosiła wszystkich pod scenę, mimo że nie miała na to pozwolenia od ochrony obiektu.
Nasz informator donosi, że piosenkarka zapewniała ochronę, że jej fani są "spokojni" i że nic złego się nie stanie. Niestety, publiczność przerwała kabel, co uniemożliwiło jej wykonanie piosenek, które jak wiemy lecą podczas jej występów z komputera.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.