Złodziej musiał obserwować ją od dłuższego czasu i dobrze zapoznać się z jej rozkładem zajęć. Włamanie nastąpiło bowiem podczas obecności aktorki w mieszkaniu. Raz w tygodniu Katarzyna Zielińska odbywa półtoragodzinne konwersacje z nauczycielem języka angielskiego.
Kaśka za ten język bardzo dobrze, ale ćwiczy, by nie wypaść z formy - mówi w rozmowie z tygodnikiem Świat i Ludzie jej znajomy. To dla niej bardzo ważne, nie tylko ze względu na pracę, bywa także pomocne w życiu.
Ten właśnie moment wybrał sobie złodziej. Kiedy w sąsiednim pokoju trwała lekcja, włamywacz okradał sypialnię aktorki...
Kasia nie zamknęła drzwi - mówi w rozmowie z tabloidem osoba z jej najbliższego otoczenia. Kiedy była zajęta nauką, ktoś splądrował część mieszkania. Zabrał laptopa i biżuterię. Pewnie ukradłby więcej, ale ona szybko zorientowała się, że ktoś jest w mieszkaniu i spłoszyła złodzieja. Był to ktoś, kto znał jej zwyczaje. Wiedział, że tego dnia o konkretnej godzinie jest zajęta. Musiał ją obserwować i wykorzystał ten właśnie moment. Natychmiast zawiadomiła policję, ale złodzieja nie udało się jeszcze złapać. Śledztwo jest w toku.
Zielińska bardzo ciężko przeżyła włamanie. Przestała się czuć bezpiecznie w mieszkaniu, które dotąd uważała za swój azyl. Jak donosi tabloid, narzeczony przekonał ją już do zamontowania alarmu.
Czy złodziejem mógł być to ktoś, kogo zna? Skąd znał jej plan dnia?