Fani Lady Gagi znani są ze swojego oddania swojej idolce. Przed koncertem w Rio de Janeiro spalili pod jej hotelem t-shirt z wizerunkiem Madonny. To nic w porównaniu z niespodzianką, jaką zrobili jej w Święto Dziękczynienia.
Piosenkarka przebywała akurat w stolicy Peru, Limie. Opłaciła rodzinie bilety z Nowego Jorku, by spędzić z nimi święto. Wynajęła także willę, gdzie mogli spokojnie zamieszkać. Wszystko szło tak, jak trzeba, dopóki w nocy nie obudziła jej ochrona. Okazało się, że na posesję wdarli się fani gwiazdy. Udało im się nawet... dostać do garażu.
Spędziłam cudowny dzień w Peru. Przyleciała moja rodzina i cieszę się, że mogłam się podzielić tym dniem z nowymi przyjaciółmi - napisała na Twitterze. Kilka godzin później dodała:
Gdy Gaga śpi, spróbujcie włamać się do garażu, śpiewać tak głośno, jak możecie i dzwońcie domofonem. To się dzieje właśnie teraz. Złe dzieci. Obudziłam się, by dojeść resztki z kolacji, spojrzałam na monitor z kamery i zauważyłam 35 fanów w moim garażu! Powinnam być zła, ale próbowałam wsunąć im jedzenie przez szparę pod drzwiami. Niestety nie ma przejścia dla kota.