Rok po tragicznej śmierci Amy Winehouse jej przyjaciel Pete Doherty postanowił wyznać, że łączył ich również "zwierzęcy seks". Za życia piosenkarki oboje zaprzeczali wszystkim doniesieniom na temat romansu. W kilku wywiadach Amy zapewniała, że są jedynie przyjaciółmi. Potem nagle zerwała kontakty z Dohertym. Zdaniem gwiazdora, który po części jest odpowiedzialny za uzależnienia Winehouse od narkotyków, ich drogi rozeszły się, gdy postanowiła zerwać z nałogiem.
Pete'a Doherty i byłego męża Amy łączy nie tylko wieloletnie uzależnienie od heroiny, ale wygląd. Ubierali się w podobny elegancko-niechlujnym stylu. Obaj byli niestety zdecydowanie w jej typie.
Trudno mi o tym mówić, ale tak, to prawda. Ja i Amy byliśmy kochankami - przyznaje muzyk. Kochałem ją wtedy i kocham do dziś. Niestety, pod koniec naszego związku zrobiła się dla mnie okrutna. Nagle zerwała kontakt i milczała, mimo że próbowałem się z nią kontaktować. Ja jej nie skrzywdziłem. Wierzcie mi, miała wredny, bolesny, prawy sierpowy.
Ćpaliśmy i pieprzyliśmy się. Kochałem ją. W pewnym momencie przestała ostro imprezować i próbowała pozbierać swoje życie - dodaje Doherty w rozmowie z brytyjskim wydaniem magazynu People. Ona była taka krucha. Niemal nie jadła. Jednak miała niesamowitą osobowość.
Oto kilka zdjęć Amy i Pete'a, którzy twierdzili, że nie są parą. Najnowsze wyznania Doherty'ego zdecydowanie bardziej pasują do tych fotek.