W ubiegłym tygodniu Marian Opania, wybitny aktor filmowy i teatralny, wyznał, że odmówił wcielenia się w rolę Lecha Kaczyńskiego w filmie o katastrofie Smoleńskiej, w reżyserii Antoniego Krauzego. Jak argumentował, nie mógłby wziąć udziału w produkcji, w której sugerowano by, że doszło do zamachu. Po tych słowach Opania spotkał się z lawiną krytyki ze strony polityków Prawa i Sprawiedliwości.
Marian Opania jest słabym kabareciarzem i się do tej roli nie nadaje - mówił rzecznik partii, Adam Hofman w programie 7. Dzień Tygodnia w Radiu Zet. To nie jest rola dla kabareciarza. Ja się cieszę, że taki słaby kabareciarz nie zagra Lecha Kaczyńskiego. Jest słaby i się nie nadaje.
Monika Olejnik odniosła się do tej sprawy w rozmowie z Danielem Olbrychskim we wczorajszej Kropce nad i w TVN 24.
Każdy uczciwy i odrobinkę myślący aktor by odmówił. Antoniego Macierewicza mógłbym zagrać w każdym filmie, który by się zgadzał z moim światopoglądem - stwierdził Olbrychski i zwrócił się do rzecznika PiSu: Panie Hoffman, niech pan słucha, bo ja się na tym znam, a pan nie: Marian Opania jest jednym z najwybitniejszych aktorów polskich. Jeżeli wybitny aktor odmawia, to wie, co robi, to znaczy, że mu się ta sprawa brzydko kojarzy i brzydko pachnie. I nie chce brać udziału w czymś, co będzie demoralizowało polskie społeczeństwo, a ośmieszało nasze państwo na całym świecie.
Dziennikarka pytała Olbrychskiego również o jego stosunek do krytyki pod adresem Pokłosia Władysława Pasikowskiego i Macieja Stuhra.
Atak na Stuhra jest czymś absolutnie zadziwiającym. Przecież on zagrał szlachetnego Polaka! To jest film, w którym ja, jako Polak - a może nie jestem Polakiem? - prostowałem plecy, że dołączyliśmy do nielicznego grona wielkich narodów, które potrafią opowiadać o swojej historii bez kompleksów. To jest film antypolski - mówią mali, skarleli Polacy.