_
_
Gazeta Wyborcza poinformowała dzisiaj, że "na liście" Brunona K., zatrzymanego przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego w związku z podejrzeniem o przygotowywanie zamachu na Sejm, rząd i prezydenta, znajdowały się również prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz-Waltz oraz Monika Olejnik. Chemik z Krakowa chciał je zabić, żeby "wzmocnić efekt chaosu w kraju". Zobacz: Brunon K. chciał ZABIĆ... MONIKĘ OLEJNIK!
Na reakcję dziennikarki nie trzeba było długo czekać. Na antenie Radia ZET oskarża zarówno Wyborczą, jak i ABW, która jej zdaniem nie zapewniła jej odpowiedniej ochrony.
Dziwię się, że "Gazeta Wyborcza" drukuje takie informacje, bo nie wiem czemu to służy i jaki to ma sens. Po to, żebym ja się bała? Żeby moja rodzina bała się o mnie? - pytała Olejnik. Jeżeli byłam na liście Brunona K. to chciałabym wiedzieć, od kiedy byłam na tej liście i dlaczego Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie dała mi ochrony, skoro było to realne zagrożenie.
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie potwierdziła informacji GW, jednak jak zapewnia, gdyby Olejnik groziło "realne niebezpieczeństwo", zostałaby o tym poinformowana...