Okazuje się, że Natalia Siwiec nie do końca wyznaje jednak show biznesową zasadę głoszącą, że "nie ważne jak o tobie mówią, byle tylko nie przekręcili nazwiska". Modelka sama chętnie pokazuje piersi i pośladki, jednak reklamę kremu do wybielania sromu i odbytu uznała za obraźliwą. Menedżerka celebrytki zagroziła, że pójdzie ze sprawą wykorzystania jej wizerunku do sądu. Niestety, jak się okazało, jej nagie zdjęcia zostały kupione i użyte całkiem legalnie. Kosztują po 3 dolary za sztukę i można by ich użyć pewnie nawet do promocji leków na hemoroidy.
Pomysłowość Polaków zwykle nie zawodzi, szybko pojawiła się więc kolejna firma licząca na wywołanie skandalu. Twarz i biust rozebranej Siwiec pojawiły się w prasowych reklamach środka na... potencję. Pigułki, obok których widać rozebraną modelkę, mają "poprawić libido" i "wspomagać sprawność seksualną". Zdjęcie "gwiazdy" promującej leki dla mężczyzn bardzo przypomina to z reklamy maści do odbytu. Najprawdopodobniej obie pochodzą z tej samej sesji.
Żeby nie robić kolejnemu sprytnemu producentowi niepotrzebnej reklamy, zamazaliśmy markę specyfiku :)
Swoją drogą, jeżeli przypomnimy sobie kilka wypowiedzi Natalki o jej "zboczonym mężu", wydaje się tu nawet pasować. Dalibyście się jej skusić?