W 2001 roku Sharon Stone miała wylew krwi do mózgu. Wystraszyło ją to na tyle, że zdecydowała się zwolnić tempo i pojawiać się w coraz mniejszej liczbie filmów. Podczas ostatnich wakacji w Mediolanie, gdzie wzięła udział w Tygodniu Mody, ponownie trafiła do szpitala. Na szczęście okazało się, że to jedynie przemęczenie.
Przerażona aktorka zdecydowała się jednak nie ryzykować. Postanowiła opuścić Hollywood raz na zawsze. Sprzedała swój dom w Beverly Hills za tyle, ile oferował pierwszy kupca.
Nie chce mieć już nic wspólnego z Hollywood. Chce być szczęśliwa i żyć w spokoju – mówi informator. Jest świetną aktorką i potrafi udawać, ale tak naprawdę jest kłębkiem nerwów, wrakiem człowieka. Dlatego sprzedała swój dom i zaczyna zmieniać priorytety. Jej zdrowie jest dla niej najważniejsze. Zaczyna na nowo doceniać życie.
Na szczęście w życiu uczuciowym jej się układa. Zobacz: Sharon Stone ZARĘCZYŁA SIĘ z 27-latkiem!