Małgorzata Foremniak zaskoczyła nas niedawno wyznaniem, że jest nękana przez swojego byłego "przyjaciela". Mężczyzna straszy ją i męczy psychicznie - potrafi jej na przykład wysłać wieczorem SMS-a z radą, żeby... zgasiła światło w mieszkaniu. Przypomina jej w ten sposób, że ciągle ją śledzi.
Trudno się dziwić, że Foremniak nie czuje się ostatnio zbyt pewnie i chętnie poparła swojego kolegę z jury Mam talent, Roberta Kozyrę w jego staraniach o zwiększenie ochrony podczas nagrań. On też ma problemy z jakimś niebezpiecznym mężczyzną. Zobacz: KOZYRĘ PRZEŚLADUJE "bogaty biznesmen z Trójmiasta"!
Aktorka wplątała się w tę dziwną znajomośc, wierząc, że mężczyzna może jej załatwić za darmo ubrania od sławnych projektantów i role w zagranicznych filmach. Okazało się, że kłamał. Co ciekawe, to podobno on jest pomysłodawcą plotki o udziale Małgosi w filmie Leningrad, w którym miała rzekomo wystąpić u boku Nicole Kidman i Ala Pacino.
Podobno posunął się nawet do odgrywania przed nią komedii i udawania, że rozmawia przy niej przez telefon z zagranicznym reżyserem. Foremniak mimo lat doświadczenia aktorskiego, uwierzyła w taką farsę...
Małgosia, od dłuższego czasu samotna, uległa jego urokowi - tłumaczy w rozmowie z tygodnikiem Na żywo jej znajomy.
Czarę goryczy przelała podjęta przez jej "agenta" próba przechwycenia należnego aktorce honorarium. Foremniak postanowiła zerwać wszystkie kontakty z Dariuszem G., jednak w praktyce okazało się to niemożliwe.
Poczuł się odrzucony i zaczął ją prześladować - mówi informator tabloidu. Ostatnio szantażował Gosię, mówiąc, że jeśli do niego nie wróci, już nigdy nie zagra w teatrze.
Były "agent" jeździ za aktorką po całej Polsce, wiele wskazuje też na to, że śledzi ją na ulicy i obserwuje jej mieszkanie. Foremniak otrzymuje od niego SMS-y o treści: "Zgaś światło w pokoju", albo: "Zobacz, kto za tobą idzie". Co gorsza, Dariusz G. próbuje popsuć jej wizerunek w branży, rozpuszczając pogłoski, jakoby dopłacał Michałowi Żebrowskiemu, szefowi Teatru 6. piętro za to, że zatrudnił Foremniak w spektaklu Central Park West. Podaje nawet kwotę łapówki - 3 tysiące złotych za spektakl. Wydzwania także do dziennikarzy z próbą sprzedania im obciążających aktorkę szczegółów dotyczących jej życia prywatnego. Mimo to Małgosia nadal ma opory przed zgłoszeniem sprawy na policję...
Dlaczego się waha?
Trudno jej donieść na kogoś, kto kiedyś był jej bliski - tłumaczy źródło tabloidu.
Być może, gdy byli "przyjaciółmi", zbyt dużo mu o sobie opowiadała i teraz boi się mu narazić? Co byście jej poradzili? Jak może wyplątać się z takiej patologii?