Nie wiadomo, czy chodzi jej o miejsce w jury X Factor, o którym mówi się od kilku tygodni, czy też mierzy jeszcze ambitniej - w tzw. program "autorski". W każdym razie Natalia Siwiec, nazywana ostatnio "królową odbytu", jest przekonana, że bycie gwiazdą telewizji jest już w zasięgu ręki.
Nie marzyłam o sławie i szczególnie do niej nie dążyłam - zapewnia w rozmowie z tygodnikiem Twoje Imperium. Ale stało się, więc cieszę się z tego. Mam mnóstwo planów, na przykład własny program telewizyjny oraz nagranie piosenki.
Siwiec zapewnia też, że ma dystans do krytyki i po raz kolejny porównuje się do Bono i papieża. Skoro oni dali radę, jej też się pewnie uda:
Krytyka jest wpisana w popularność a niepochlebne opinie pojawiają się również na temat tak wspaniałych ludzi jak Bono, wokalista U2, czy nawet papież - wyjaśnia, dając jednocześnie do zrozumienia, że mierzy raczej wysoko. Ja robię swoje i staram się wycisnąć popularność jak cytrynę. Nie czytam komentarzy na swój temat, bo to źle wpływa na psychikę. Moi znajomi wiedzą, że nie jestem do końca tak pewna siebie, jak mogłoby się wydawać. Ale w show biznesie należy przyjąć odpowiednią postawę, bo jeśli ktoś zauważy twoją słabość, to ją wykorzysta.
Ja jestem skromna - kontynuuje. Wiele sytuacji peszy mnie i onieśmiela. Nie powiem, że nie uważam się za atrakcyjną, bo to byłoby kłamstwem. Najczęściej otaczam się ludźmi, którzy nie mają problemu z moją urodą. Uważam, że należy żyć dla siebie. Jeśli żyjesz dla innych to tak jakbyś nie żyła wcale.
Natalia udowodniła właśnie swoją skromność, oceniając, że użycie jej zdjęcia w reklamie kremu do wybielania odbytu "pokazuje, jak wysoko zaszła".