Już kiedy podpisywała kontrakt na pierwszą serię, czuła ponoć, że tam nie pasuje. Kłopot Magdaleny Cieleckiej polega na tym, że oczyma wyobraźni widzi się w ambitnych produkcjach, jednak takie w Polsce kręci się rzadko. A w czymś musi grać.
Wychodząc z takiego założenia aktorka przyjęła rolę w serialu Polsatu, mając nadzieję, że uda jej się przerobić go tak, by bez wstydu mogła się w nim pokazywać. Jak donosi Super Express, na tym tle pomiędzy nią i producentami dochodziło do częstych spięć. Cielecka ciągle miała jakieś uwagi do scenariusza, sugerowała zmiany, po czym obrażała się, kiedy nie były wprowadzane.
Miała problem, że w ogóle gra w takim serialu - wyjaśnia osoba z otoczenia aktorki. Cały czas ma ochotę na ambitniejsze zadania. Czy to w serialach czy filmach. Najbardziej chciałaby dostać główną rolę w dużej produkcji.
W tej sytuacji Magda doszła do wniosku, że marnuje się w Polsacie i złożyła wymówienie. Obecnie pozostała jej tylko rola w Czasie honoru.