Jak wyznaje prezenter, to stwierdzenia nabrało w jego przypadku nowego znaczenia. Nie chodzi bowiem o to, że pije. Chodzi właśnie o to, że nie pije.
Niemal rok temu postanowiłem, że zmienię swoje życie - wspomina w rozmowie z Super Expressem. Zabrałem się za sport, zmieniłem sposób codziennego funkcjonowania, nawyki żywieniowe. Kulminacyjnym momentem była decyzja o ograniczeniu spożywania alkoholu.
I ta decyzja, jak się okazuje, fatalnie wpłynęła na jego notowania towarzyskie. Celebryta żali się, że "znajomi" na branżowych imprezach biorą go za "pedała":
Dziś na każdym zakrapianym spotkaniu, gdy mówię, że nie piję, wywołuję niemal popłoch, a czasem współczucie - mówi Dowbor. Co to za tacet? Co to za Polak? Znaczy dziwny jakiś. Albo pedał. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, jak taka z pozoru błaha i osobista decyzja może zmienić moje życie towarzyskie. A właściwie je uśmiercić. Fakty są takie, że na koleżeńskich imprezach czuję się nieco wyobcowany, a i podczas spotkań branżowych co poniektórzy patrzą na mnie spode łba. Teraz po każdym spotkaniu zastanawiam się, ile osób wyrzuci mnie z Facebooka? Ile skasuje mój numer telefonu? Kto już nigdy nie zaprosi mnie na domówkę?
Pudelek gratuluje znajomych.