Wielka Brytania od dwóch dni żyje informacją o ciąży księżnej Kate, potwierdzonej oficjalnie przez pałac Buckingham. 31-letnia żona księcia Williama trafiła do szpitala z powodu silnych mdłości, uznano więc, że lepiej ogłosić jej stan, zanim wytropią to paparazzi. Zobacz: .
Ogłoszenie, że rodzina królewska wkrótce się powiększy było również impulsem dla brytyjskiego rządu. Od dwóch lat trwają prace nad zmianą najważniejszych ustaw, opisujących porządek konstytucyjny państwa, zgodnie z którym pierwszeństwo w sukcesji tronu mają męscy potomkowie rodu królewskiego. Dziedziczenie przebiegało w linii męskiej, chyba że w rodzinie urodziły się same dziewczynki - tak było w przypadku obecnej królowej, Elżbiety II. Jeżeli proponowane zmiany zostaną wprowadzone, dziecko Kate i Williama będzie miało takie samo prawo to tronu, bez względu na płeć.
Obecnie "kolejka" do brytyjskiego tronu wygląda następująco: na pierwszym miejscu znajduje się książę Karol, na drugim książę William, a na trzecim - jego przyszłe dziecko, o ile będzie to chłopiec. Książę Harry jest "dopiero" czwarty, gdyż liczy się linia najstarszego potomka. Jeżeli prawo pierwszeństwa mężczyzn zostanie zniesione, dziecko Kate znajdzie się na trzecim miejscu, niezależnie od tego, czy będzie to syn, czy córka.
Chcielibyście dostać taki prezent z okazji przyjścia na świat? :)