Do niedawna wydawało się, że w żadnym filmie Władysława Pasikowskiego nie może zabraknąć jego ulubionego aktora. Reżyser i Bogusław Linda sporo sobie wzajemnie zawdzięczają. Film Psy w reżyserii Pasikowskiego, z Lindą w głównej roli, zapewnił im obu gwiazdorski status. Reżyser przez wiele lat wierzył, że aktor zwyczajnie przynosi mu szczęście i konsekwentnie obsadzał go w swoich filmach. Do czasu Pokłosia. Jak donosi tygodnik Na żywo, propozycja wprawdzie padła, ale aktor nie okazał zainteresowania. Linda twierdzi zaś coś zupełnie przeciwnego.
To nie ja zrezygnowałem, wręcz odwrotnie - zapewnia w jednym z niedawno udzielonych wywiadów. Mieliśmy swoje problemy.
Jak się okazuje, przyjaźń Lindy i Pasikowskiego nie była pozbawiona zgrzytów. Jak wspominają ich wspólni znajomi, bez przerwy ze sobą rywalizowali, praktycznie od momentu poznania się w mazurskiej chacie, należącej do Moniki Jaruzelskiej, ówczesnej dziewczyny Bogusława.
Przyjaciele wspominają ich pojedynki bilardowe, które kończyły się awanturami, po czym płynnie przechodziły w niebezpieczną zabawę bronią gazową.
Kiedyś założyli się o zdobycie pięknej kobiety, którą wypatrzyli w łódzkiej restauracji - mówi ich dawny znajomy. W pierwszym podejściu wybrała Lindę, ale gdy na chwilę stracił czujność, do ataku ruszył Władek.
Najwyraźniej nadal nie rozstrzygnęli, kto jest większym macho i to zdaje się położyło się cieniem na ich znajomości. Najbardziej z tego wszystkiego zadowolona jest ponoć żona aktora, Lidia Popiel. Od dawna uważała, że Władek ma na niego zły wpływ.
Zadowolony jest też z pewnością Maciej Stuhr, który dostał dzięki temu rolę w bardzo głośnym filmie.