Z okazji 40. urodzin, spędzonych w Tajlandii, Edyta Górniak postanowiła dokonać bilansu swojego dotychczasowego życia. Wyszło jej, że była zbyt wielką altruistką.
Przez większość tych lat, gdybym miała teraz zrobić takie podsumowanie, to o wiele więcej mogę wyliczyć momentów, kiedy oddawałam siebie ludziom, światu i robiłam to zresztą z radością, ale bardzo niewiele rzeczy zrobiłam dla siebie - oświadcza w rozmowie z tygodnikiem Życie na gorąco.
Górniak uznała, że wystarczy już tego dobrego. Postanowiła być teraz, dla odmiany, egoistką.
Od tego momentu postanowiłam to zmienić - wyjaśnia w tabloidzie. Trochę się przestraszyłam tego roku, bo jak sobie uświadomiłam tę magiczną czwartą dziesiątkę to pomyślałam, jak niewiele rzeczy zdążyłam zrobić dla siebie samej.
Na początek zapisała się na kurs francuskiego. Wyjaśnia, że nie chce zostawać w tyle za synem, którego od nowego roku zapisała do szkoły w wykładowym francuskim. Placówka jest na tyle oddalona od domu byłego męża Edzi, żeby mogła udzielać mu publicznych nagan za spóźnienia Alana.
Razem się uczymy - wyznaje Edzia. Odrabiamy lekcje. Rozmawiamy z drodze do szkoły po francusku, a w drodze powrotnej po angielsku.
Niestety, skoro Edyta postanowiła odtąd nieco ograniczyć swój altruizm, jej schorowana matka nie powinna raczej liczyć na to, że odwiedzi ją w końcu w szpitalu.