Po śmierci Marii i Lecha Kaczyńskich w wyniku katastrofy rządowego samolotu pod Smoleńskiem, ich jedyna córka, Marta Kaczyńska, otrzymała 3 miliony złotych należnego jej odszkodowania. W najnowszym wywiadzie potwierdziła, że wierzy w to, że 10 kwietnia 2010 doszło do zamachu, a jej rodzice zostali zabici. To zdaniem posła Platformy Obywatelskiej, Andrzeja Halickiego oznacza, iż córka pary prezydenckiej... powinna zwrócić odszkodowanie.
Jak twierdzi polityk, do niedawna zarówno prezes PiS, jak i sama Marta, mówili o hipotezie zamachu z dużą ostrożnością, teraz jednak nie mają już żadnych wątpliwości.
Skoro w Smoleńsku był zamach, to Marta Kaczyńska wyłudziła 3 miliony złotych - pisze Halicki na swoim profilu.
Prezes Kaczyński mówi to wprost używając słów o potwornym mordzie - rozwija w rozmowie z Na temat. Ja też mówię więc wprost: jeśli te słowa są według Jarosława Kaczyńskiego i Marty Kaczyńskiej prawdziwe, jeśli głęboko w to wierzą, to znaczy, że ich konsekwencją powinien być zwrot pieniędzy z tytułu ubezpieczenia. Ubezpieczenie nie obejmuje przecież zamachu.
Na odpowiedź polityków PiS nie trzeba było długo czekać. Szef klubu parlamentarnego partii, Mariusz Błaszczak, już skierował do Sejmowej Komisji Etyki wniosek o ukaranie Halickiego.
Słowa posła Halickiego są podłym i nikczemnym atakiem na Martę Kaczyńską - członka rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej - czytamy we wniosku. Są bez wątpienia naruszeniem zasad etyki poselskiej, ale są przede wszystkim przekroczeniem elementarnych zasad przyzwoitości. Wypowiedź ta jest powodowana prymitywnymi pobudkami, czyli chęcią zaistnienia w mediach.
Sam Halicki nie ma sobie nic do zarzucenia i podtrzymuje swoje zdanie.
Oczywiście stanę przed komisją etyki na jej wezwanie. Moja wypowiedź jest logiczna i pozbawiona emocji. W żaden sposób nie chciałem dotknąć nikogo związanego z ofiarami katastrofy - zapewnił w rozmowie z Polską Agencją Prasową. Albo był wypadek, który jest objęty umową ubezpieczeniową, albo wierzy się w zamach. Wtedy nie można realizować umowy ubezpieczeniowej z tytułu wypadku.