W piątek wieczorem Jarosław Kaczyński na spotkaniu z działaczami swojej partii zaatakował "kolorowe pisma", którym zarzucił, że wspierają system stworzony przez Platformę Obywatelską i promują m.in. Zbigniewa Ziobrę. Kolorowe pisma to też front obrony tego systemu - przekonywał. Istnieją, żeby nas osłabić.
Wydaje się, że pisma w rodzaju Gali czy Vivy promują każdego, kto ma znane nazwisko, jest gotowy sprzedać prywatność i pokazać się z dziećmi na okładce. Również Martę Kaczyńską, która promowała się w ten sposób na wielu okładkach i w wywiadach. Wytknąć Kaczyńskiemu postanowiła to teraz Karolina Korwin-Piotrowska:
Prezes Kaczyński, specjalista od wszystkiego, raczył właśnie powiedzieć, co następuje: "Kolorowe pisma to też front obrony tego systemu. Istnieją, żeby nas osłabić - pisze na swoim blogu w Na temat. Całkiem niedawno bratanica Pana Prezesa nie schodziła z okładek kolorwych pism, pozując grzecznie z dziećmi i mężem. Bo zdjęcia z dziećmi bardzo ładnie wyglądają w kolorówkach... Całkiem niedawno także sam Pan Prezes robił z bratanicą i jej córkami słodkie ustawki dla tabloidów, chcąc tym samym ocieplić swój dość odpychający i srogi wizerunek. Nawet newsy o kocie Aliku się pojawiły. I jakiś się nam Prezes na moment bardziej ludzki wydał.
Po śmierci rodziców bratanica Pana Prezesa rozpoczęła istny medialny brazylijski serial, który trwa do dziś - wytyka jej celebrytka. Rozpoczęła go z własnej woli i teraz ponosi tego bolesne konsekwencje, bowiem paparazzi nie opuszczają jej na krok. Ale jej twarz stała się rozpoznawalna, ona sama ma z tego także realne korzyści. Bo okładkę "Vivy" czy "Gali" widziały miliony, a drugie tyle o niej dyskutowało. Rozumiem więc, że jeśli Jarosław Kaczyński i jego rodzina występują w prasie kolorowej, to jest cacy, ale kiedy kto inny to robi- jest "be", czy tak?
Zgadzacie się z nią? Korwin-Piotrowska przypomina także, że nawet Jadwiga Kaczyńska, mama prezesa i jego nieżyjącego brata, udzieliła długiego wywiadu Vivie.