Katarzyna Grochola, ostatnio bardziej znana z udziału w Tańcu z gwiazdami i pokazywaniu się na salonach, jest kolejną celebrytką, która zgodziła się na wywiad w odcinkach w Super Expressie. Oczywiście zaczyna od dzieciństwa i początków kariery zawodowej.
Nie mogłabym być przecież dobrą uczennicą, bo interesowało mnie pisanie - wspomina. Byłam świetna z polskiego i chyba dzięki temu dostałam się do liceum, bo zajęłam pierwsze miejsce w olimpiadzie polonistycznej. Wątpię, żebym zdała egzamin z matematyki. Byłam bardzo nierówna, miałam głownie piątki i dwóje.
Grochola opowiada także o pracach, jakie podejmowała po zakończeniu liceum. Ma ich na koncie całkiem sporo:
Po zakończeniu szkoły podejmowałam się różnych prac, ponieważ nie miałam zawodu, w związku z tym musiałam robić to, co mi spłynęło. Byłam salową, bo chciałam iść na medycynę. I to było najtrudniejsze doświadczenie w moim życiu, ale też chyba najważniejsze. Wtedy po raz pierwszy spotkałam się ze śmiercią. I to w wymiarze dość sporym. Byłam salową i siedziałam przy umierających, trzymałam ich za rękę - opowiada. Pracowałam też w biurze matrymonialnym. Pracowałam również jako konsultantka i jako dyrektor składu celnego. Myłam też kible w Anglii, bo byłam przez dwa miesiące sprzątaczką.
U mnie w domu nie było telewizora, było dużo książek, więc od zawsze wiedziałam, że pisarz to jest najbardziej prestiżowy zawód świata. Ale jako dziecko myślałam, że muszę skończyć medycynę, żeby zostać pisarzem. Autorzy książek, po które sięgałam, skończyli właśnie medycynę: Lem, Bułhakow, Boy-Żeleński. Medycyny nie skończyłam, ale książki piszę.