We wrześniu do mediów przeciekła informacja, że Monika Mrozowska, promująca się w programach śniadaniowych na idealną żonę i matkę, porzuciła swojego męża, Macieja Szaciłło, dla innego mężczyzny. Okazało się, że chodzi o ich wspólnego kolegę z pracy, operatora Dzień Dobry TVN.
Szaciłło nie ukrywa, że jest rozżalony i czuje się publicznie upokorzony przez żonę. Zapowiada, że nie chce z nią spędzać tegorocznych świąt. Trudno mu się dziwić.
Nie mam pojęcia, jak je zaplanować, by nie ucierpiały nasze córki, Karolina i Jagoda, bo ja i moi bliscy nie wyobrażamy sobie, byśmy mogli z Moniką zasiąść do wigilijnej wieczerzy - mówi w rozmowie z Twoim Imperium. Ja pogodziłem się już z decyzją żony o rozwodzie, choć do dzisiaj nie otrzymałem od niej dokumentów rozwodowych. To jednak wciąż bardzo trudna sytuacja do zaakceptowania dla moich rodziców. Oni wciąż nie mogą uwierzyć, że stracili synową, a moje dziesięcioletnie stażem małżeństwo istnieje już tylko na papierze. Trudno rozmawia mi się z Moniką po tym wszystkim, co wydarzyło się w naszym małżeństwie. Teraz niekomfortowo czuję się w towarzystwie własnej żony.
Żona Maćka postanowiła jednak zaklinać rzeczywistość. Wizerunek ratuje w nowym numerze Party, w którym nie komentuje romantycznych zdjęć z nowym chłopakiem i, co dość komiczne, zapewnia, że... ma świetne relacje z porzuconym mężem. Widać, że nie ustalili wspólnej wersji przed udzieleniem wywiadów dwóm tabloidom. Ciekawe, co poczuje mąż, czytając te zapewnienia:
- Po rozstaniu macie dobre relacje?
- Jak najbardziej. Plotki słyszałam, ale wyszłam z założenia, że nie będę niczego odkręcać, bo tak czy owak wyjdzie to na moją niekorzyść.
- Gazety piszą, też, że to przez ciebie rozpadł się wasz związek.
- Takie informacje w prasie bardzo mnie dotykają, chce mi się płakać, gdy czytam takie rzeczy. Ale nie zamierzam tego komentować ani prostować.
Zapytana o najgłupszą plotkę, jaką kiedykolwiek słyszała na swój temat, odpowiada:
Zdecydowanie ta o moim domniemanym romansie z operatorem "DD TVN". Chłopcy z ekipy też z tego żartowali, ale jakoś żaden nie chciał się przyznać do romansu ze mną. To bzdura, łączy nas tylko praca.
To znaczy, że jest już po romansie?