Trzy tygodnie temu Szymon Majewski napisał na swojej stronie, że wdał się w bójkę z dwoma fotografami, którzy robili zdjęcia jego spalonemu kilka dni wcześniej mieszkaniu. Na swoim blogu relacjonował, że "nie wytrzymał i wdał się w bójkę z hienami z aparatami".
Przypomnijmy: Majewski: "WDAŁEM SIĘ W BÓJKĘ z hienami z aparatami!"
Jeśli dochodzi do naruszenia nietykalności fotografa, to to już jest nie w porządku - oceniał jeden z paparazzi w rozmowie z Na Temat. Majewski zachował się agresywnie i skandalicznie. Dosłownie wpadł w szał. Rozumiem, że to jest jego dramat i miał prawo do zdenerwowania, ale na pewno nie do takiej reakcji. Zdenerwowanie rozumiem, ale to skandal, żeby podchodzić, szarpać i bić fotografów.
Prokuratura Rejonowa Żoliborz umorzyła jednak postępowanie przeciwko Majewskiemu nie doszukując się, by jego zachowanie naruszyła interes społeczny. Zaatakowani paparazzi mogą jeszcze pozwać Szymona prywatnie za pobicie i zniszczenie mienia.